poniedziałek, 3 września 2018
Mantra - inna forma sigila
Ten temat jest zainspirowany oczywiście fragmentem treści Psychonauty. Zaprezentuję go, żeby było wiadomo, o który fragment chodzi:
❠Ilistracja 3: Tworzenie sigila przy pomocy: a) metody słownej; b) metody obrazkowej; c) metody mantrycznej❞
W skrócie, mantra to powtarzane słowo lub zdanie. Mantrowanie ma na celu w medytacji tradycyjnej wywołać odmienne stany świadomości i ułatwić wyzwolenie spod wpływu poglądów ograniczających zrozumienie świata, albo wyzwolenie od cierpienia (por. Adam Szostkiewicz, Przebudzony, część pierwsza, "Budda i jego nauka", frag. "Cztery prawdy o cierpieniu"). Jest to jednak jedna z praktyk medytacyjnych, a dr Stephanie Clement wyróżnia w "Medytacji dla początkujących" takie oto elementy praktyk medytacyjnych, oczywiście ogólnikowo (przy czym nie trzeba stosować ich wszystkich w jednej praktyce medytacyjnej). Oto one:
Mantra - powtarzane słowo bądź zdanie, w medytacji mający mieć duże znaczenie w osiąganiu odmiennych stanów świadomości.
Jantra - święty obraz, na którym praktyk się koncentruje, co automatycznie zmienia jego stan świadomości poprzez skupienie na obiekcie.
Wizualizacja - różnego rodzaju aktywność umysłowa na poziomie rozbudowanej do poziomu doświadczania bodźców zmysłowych inne, niż wzrokowe (oczywiście tylko w umyśle) imaginacji, tworzenie w umyśle różnych obrazów, wrażeń czuciowych, zapachowych, smakowych itp., w różnych celach natury psychicznej i mistycznej, które praktyk zamierza osiągnąć poprzez zmianę stanu świadomości.
Z perspektywy chaockiej, mantra jest tak naprawdę bardziej tradycyjną, niezmodyfikowaną formą sigila. Ma taki sam wpływ na praktyka, jak skupienie na obrazku okultystycznym takim, jak pentagram, czy Krzyż Ankh bądź pieczęć ducha: prowokuje w nim mechanizm, który zmienia stan jego świadomości.
Mantra, a chemognoza pochodzenia "naturalnego"
Podczas medytacji zaobserwowano zwiększenie się ilości dopaminy w mózgu praktyka (Dopamina - Wikipedia, wolna encyklopedia [klik]), a według niektórych źródeł podczas medytacji i innych tego typu praktyk, jak deprywacja sensoryczna (Wiki - klik) jest do mózgu wydzielana substancja psychoaktywna, dimetylotryptamina (DMT), która prawdopodobnie jest odpowiedzialna za powstawanie tzw. "wizji" podczas medytacji, które to są bardzo sugestywnymi (uznawanymi przez umysł za "prawdziwe"), a są w trakcie trwania praktyki bardziej sugestywne, dlatego że w trakcie medytacji automatycznie lub celowo praktyk "wycisza" tę część na, którą Peter Carroll nazwał psychicznym cenzorem - część, która rozpoznaje, czy to, czego człowiek doświadcza jest doświadczeniem "prawdziwym", czy urojeniem bądź złudzeniem, iluzją czy zwykłą "fantazją".
Mantra stanowi wedle wiedzy psychologicznej formę autosugestii, sama medytacja zaś może być potraktowana, jako forma autohipnozy, która jest dodatkowo owiana atmosferą tajemniczości, co w efekcie ma jeszcze większy wpływ na świadomość, a więc i na światopogląd praktyka.
Wczorajsze, bardziej szokujące doświadczenie medytacyjne, które przeżyłem
Najpierw medytowałem tradycyjnie, wizje, jakie miałem były po prostu ekstremalne w pewnym stopniu. Doświadczyłem tego, o co mi chodziło w mantrze, otworzyłem się na przewodnictwo Ducha i dałem się prowadzić, choć na początku moja podświadomość stawiała wielki opór, co wywołało stres. Oj taaak, ego nie lubi stanu bycia prowadzonym, bycia w mocy czegoś większego od siebie, ale czy to miało mnie powstrzymać przed dalszym wchodzeniem w stan gnozy? A w życiu! Wręcz odwrotnie!
Mantry przewijały się tak jakby w mojej głowie "same". Pewne procesy rozpoznałem automatycznie jako psychologiczne, ale miałem też uczucia, których nie byłem w stanie wyjaśnić w żaden sposób, nie umiałem tego nazwać.
Pod koniec nagle myśli mi ucichły, światła, które "widziałem" w głowie nagle znikły, zapadła całkowita ciemność (w mojej "wizji"), a ja wylądowałem tak jakby w Pustce, która była w moim jestestwie, w moim poczuciu tożsamości. Byłem sobą, a moje "ja" było Nicością. Czerpałem z Nicości Moc, a raczej generowałem ja, skoro Nicość to byłem ja!
W pewnym momencie świat jakby sam zaczął wróciły raz, ja to odrzuciłem i zanurzyłem się ponownie w "Pustce", a w końcu powróciły dźwięki i wtedy się wybudziłem.
Swoją drogą, jak trafiłem w Pustkę w mojej głowie, czułem, że się do tego przyczepiłem umysłem i nie mogłem się od tego "oderwać", tzn. nie mogłem przez długi czas sam się wyrwać z tego stanu.
Co dziwne, nie przejmuję się tym aż tak bardzo.
Można się zastanawiać, czy w trakcie praktyki tego typu z czasem sigile dla ducha osobniczego cżłowieka tracą na znaczeniu, a liczy się w końcu tylko Nicość, albo Obecność (zależy, do czego się człowiek odwołuje, co uznaje za Ścieżkę właściwą dla siebie i prawdziwe doświadczenia. Ale bardziej "sensownie" brzmiałoby przekonanie, że w pewnym momencie psychika praktyka sama "dorasta" do doświadczenia pełni, doświadczenia Nicości (pełni lub części Jedni, Pełni, Całości, jakkolwiek by się to interpretowało nie ma to szerzej większego znaczenia - ma to znaczenie tylko dla praktyka).
Na koniec link do jednego ze źródeł, z których czerpałem:
Peter J. Carroll - Psychonauta czyli Magia chaosu w teorii i praktyce | Docer.pl
Bibliografia:
Peter J. Carroll - Psychonauta czyli Magia chaosu w teorii i praktyce, wydawnictwo Okultura, Warszawa 2006
Stephanie Clement - Medytacja dla początkujących. Nauka koncentracji, medytacja uzdrawiająca i techniki relaksacyjne, Klub dla Ciebie, Warszawa 2004
Adam Szostkiewicz - Przebudzony, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2004
Linki dodatkowe:
Medytacja dla początkujących - Stephanie Clement | Docer.pl
Dla początkujących. Medytacja (Clement Stephanie) - TanieKsiążki.pl
sobota, 28 lipca 2018
Nie szukaj pewników w ezoteryce, a się nie rozczarujesz
Wiele osób szuka w ezoteryce odpowiedzi, których nie znajduje w naukach ścisłych i przyrodniczych. Bywa niestety często, że ludzie, by wyleczyć swoje choroby zamiast szukać naukowych rozwiązań problemów zdrowotnych, które istnieją w medycynie, szukają ratunku w akupunkturze, ziołolecznictwie, homeopatii i pewnej dziedzinie paranaukowej, którą wielu nazywa Medycyną Holistyczną. Pół biedy, jak człowiek wybiera zamiast leków wytwarzanych sztucznie ziołolecznictwo (w końcu to dział medycyny), ale bywa, iż ludzie stawiają na skuteczność dwupunktu, akupunktury, ajurwedy, homeopatii, czy bioenergoterapii. A teraz przedstawię pogląd, który jest sumą doświadczeń osób wokół mnie i mojego własnego.
Ja i parę innych osób uważamy, że po środki magiczne, ezoteryczne, okultystyczne i także religijne powinno się sięgać dopiero, gdy medycyna rzeczywiście zawodzi, gdy nie ma w niej rozwiązania problemu z daną chorobą, gdy szanse na wyzdrowienie są bliskie zeru
Tak uważam, zastrzegam też, że najlepiej sięgać po najskuteczniejsze w danej sytuacji sposoby, zaklęcia, rytuały i zioła (zwłaszcza zioła, jeśli chce się uzyskać efekt uzdrawiający na poziomie materialnego ciała). Póki medycyna znajduje rozwiązania różnych chorób, nie trzeba sięgać po typową magię. Osoba religijna powie, że modlitwa zawsze się przyda. Ja uważam, że to kwestia dobrowolna.
Najlepiej sięgać po możliwie najskuteczniejsze środki ezoteryczne, jeśli oczywiście nic innego nie działa
Korzystając z zebranej wiedzy o ezoteryce, należy wybrać sposoby, które mają wysoką skuteczność, które prawdopodobnie zadziałają, a nie wszystko, jak leci. Niektóre metody mogą w danej sytuacji i w danej chorobie bardziej zaszkodzić, niż pomóc.
Nie należy liczyć na to, że te sposoby zawsze zadziałają, przynajmniej jeśli chodzi o zaklęcia i rytuały
Magia działa czasem w sposób niespodziewany, ale obecnie nie znamy rytuałów, które byłyby zawsze skuteczne. Jedyne, na czym obecnie bazuje okultyzm i ezoteryka to szczątkowa wiedza ezoteryczna, która jeszcze przetrwała od czasów pogaństwa, wyczucie psychologiczne maga, intuicja maga, własne doświadczenie i specjalizacja, na której magowie (zwłaszcza magowie chaosu) opierają swoje techniki. Najmniej wiedzy okultystycznej zachowało się z szamanizmu, ponieważ ten reliktowy system praktyk magiczno-religijnych zaginął w wielu kulturach, w innych został włączony w praktyki wyznawców politeizmu (wielobóstwa), a w innych przetrwał w pewnej formie, niestety został wymieszany z kultem przodków, kultem niedźwiedzia i innymi.
Osoby dociekliwe, które chcą wiedzieć więcej na temat szamanizmu, zapraszam do kliknięcia w linki poniżej:
Szamanizm - Wikipedia, wolna encyklopedia (klik)
Szamanizm jako reliktowa forma praktyk | Okult.pl - Portal kultury niecodziennej (klik)
Jeszcze kwestia tzw. wizji i przeczuć. Jak powszechnie wiadomo, zdolności takie, jak prekognicja, jasnowidzenie, intuicja, telepatia, ich istnienie i realny wpływ na życie człowieka nie zostały udowodnione naukowo ze względu na to, że one się nie sprawdzają w 100%, tylko w 70% przypadków, ewentualnie w 90% przypadków u niektórych ludzi. Myślę, że to zależy od umysłu. Bardziej otwarci ludzie wykluczą przypadkowe działanie i uznają istnienie tych i podobnych zdolności, ale osoby, które będą zatwardziałymi sceptykami lub turboateistami (ateistami, którzy nawet uwierzą tekstom pseudonaukowym, żeby znaleźć "potwierdzenie" dla swojego przekonania, że Bóg, magia, czary itp. nie istnieją, można powiedzieć, że są słabo obeznani z tematem duchów, czarostwa itp., a mimo to lub z tego powodu uznają te zjawiska za nieistniejące) mimo przedstawianych im argumentów będą nadal uważali, iż duchy, magia, anioły, demony, Bóg i inne tego typu "istoty" i "zjawiska" na pewno nie istnieją.
Nie twierdzę, że wiem wszystko. Nie ma w tych tematach nic pewnego, dlatego sam się nieco dziwię, gdy przeczucia mi się sprawdzą, ale już wolę się tym dziwić, niż uznawać się za wszystkowiedzącego Mędrca z Wieloświata, który pozjadał wszystkie rozumy. Poszerzam wiedzę, także o definicjach związanych z magią, okultyzmem, zjawiskami paranormalnymi itp. Nie wiem wszystkiego, nie widzę całości. Staram się łączyć swoje doświadczenia z wiedzą własną i innych, ale... no właśnie, między moimi doświadczeniami, a tymi doświadczeniami, które mieli inni ludzie zawsze będą pewne różnice. Należy pamiętać chaocką maksymę, która brzmi: Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone. Mój światopogląd, moje wizje, moje przeczucia mogą się sprawdzać, ale o swoim Życiu najwięcej wie tylko ta osoba, która go doświadcza. Dlatego radzę Wam: Gdy powiem Wam coś o Waszym Życiu, słuchajcie swojej intuicji, nawet jeśli moje "wizje" się sprawdzą w 100%. Nie decyduję o Waszej drodze, to Wy dokonujecie wyborów i jesteście za nie odpowiedzialni. Ja mogę tylko i wyłącznie doradzać, a Wy możecie mi uwierzyć i posłuchać rad, które daję, albo nie. Nawet nie znam całej swojej Ścieżki, tylko najbliższe momenty i decyzje, które mam podjąć, a i tak czasem olewam sygnały intuicji, co nie kończy się tak, jakbym chciał.
Pozdrawiam Was serdecznie. Hail Kaos!
środa, 18 lipca 2018
Absurdy magiczne wzięte z gier komputerowych i fantasy - część 1: Kula ognia, przysłowiowy fireball
Źródło:
Chaosfera po części nie pojawia się w tym poście przypadkowo. Mi się ten symbol kojarzy z rozwalaniem schematów, a w tym temacie mam zamiar śmiało wetknąć kij w mrowisko absurdów fantasy i gier komputerowych. Dzisiaj zajmujemy się tak ukochanym przez pewną grupę tematem do trollowania, czyli kulami ognia i zdolnością do ich wytwarzania.
Zanim do tego przejdę, pragnę zauważyć pewne nawiązanie do książek Stephena Kinga (zwłaszcza książki pod tytułem Podpalaczka) i do badania zjawisk paranormalnych. Wytwarzanie kuli ognia to zaledwie hipotetyczna w ujęciu okultystycznym zdolność, która stanowi jedną z form pirokinezy. A czym właściwie jest pirokineza?
No i tutaj zagłębiamy się w studni wiedzy o niemal wszystkim i o niemal wszystkich, czyli do słynnej Wikipedii:
"Pirokineza (z gr. - pûr - ogień, błyskawica oraz kínesis - ruch) - rzekoma umiejętność wzniecania ognia siłą woli zaliczana do kategorii zjawisk paranormalnych. W niektórych przypadkach mówi się o pełnej kontroli nad płomieniami (np. temperatura, ukierunkowanie, moc itp.) lub nieświadomym użyciu zdolności (m.in. tzw. ❠ludzkie pochodnie"), a także umiejętności podnoszenia temperatury w danym pomieszczeniu lub skupieniu ciepła na przedmiocie".
Źródło:
Pirokineza - Wikipedia, wolna encyklopedia
Logiczne jest to, że tworzenie kuli ognia i ciskanie nią w dowolnie wybrany cel jest jedną ze zdolności będących częścią mocy pirokinezy. Jednakże logiczne jest też, że póki co ludzie tego nie umieją, przynajmniej w większości. Jednak są wyjątki, czasem i wśród osób zajmujących się magią, a ponieważ nie lubię teorii nie popartych doświadczeniem, podam poniżej link do wpisu z moimi doświadczeniami:
Pirokineza - magia ognia odc. 1: Definicja i przypadki użycia | Paranormalna iskra Mocy
Należy jednak pamiętać, że magia nie musi być związana ze zjawiskami paranormalnymi, mimo że właśnie takie zjawiska dawniej były jedynym przedmiotem badań okultyzmu. A nawet istnienie tzw. zjawisk paranormalnych może w pewnym momencie zostać przez naukę jednoznacznie udowodnione, albo obalone. Tymczasem magia działa na zasadach, które mogą w pewnym momencie być mierzalne przez przyrządy będące naukowymi narzędziami poznawczymi. Nie jest jednak wykluczone, że takie zjawiska, jak telepatia, intuicja, jasnowidzenie itp. także zostaną wyjaśnione przez naukę i w oczach cyników stracą swoją mistyczną otoczkę.
Fireball obiektem żartów na niektórych grupach FB
Oczywiście jest naturalnym, że skoro nauka nie udowodniła jednoznacznie, że zdolność pirokinezy faktycznie istnieje, zjawiska tego typu są wyśmiewane przez ludzi, zwłaszcza na niektórych grupach Facebookowych, a szczególnie zdolność wytwarzania kul ognia, jaką mają np. demony według serialu Czarodziejki. Jak na razie sam nie wierzę w to, że ktokolwiek (przynajmniej na Ziemi) jest w stanie wytworzyć taką kulę ognia i zranić nią wybraną osobę. A dlaczego?
- Małe prawdopodobieństwo wystąpienia takich zdolności. Prawdopodobieństwo, że ktokolwiek będzie w stanie wytworzyć taką kulę ognia jest bardzo nikłe, tak bardzo, że niemożliwe. Mózg ludzki wytwarza póki co zbyt mało impulsów elektrycznych, żeby to było w ogóle może nie niemożliwe, ale żeby to się działo w naszym dzisiejszym świecie.
- Adaptacja do temperatury, możliwość wystąpienia oparzeń. Jeśli nawet komuś by się to udało, nie jest możliwe, żeby owa kula ognia nie sparzyła dłoni kogoś o takiej mocy (chyba, że ma ogromną zdolność kontroli temperatury płomienia tak dużą, że umie uniknąć oparzenia się. Jednak to tylko mała możliwość, raczej w większości przypadków ów płomień oparzyłby swego stwórcę, gdyby mu się nawet udało wielkim wysiłkiem woli go stworzyć.
- Nawet, jeśli ta zdolność istnieje, raczej nikt nie zna technik, które pozwoliłyby ją wyzwolić, a następnie okiełznać, inaczej już by dochodziło do dziwnych oparzeń, niewyjaśnionych pożarów itp. Oczywiście pojawiłyby się na to niektóre dowody naukowe, np. ślady spalenizny, zwęglone szczątki domów, źródła pożarów których nie dałoby się rozpoznać, a to raczej przesądza sprawę.
To, że w to nie wierzę, nie znaczy, że to niemożliwe
Mimo wszystko, istnieje możliwość wzniecania ognia siłą Woli, choć na razie nauka nie znalazła na to jednoznacznych dowodów, nie mówiąc już o hipotetycznym sposobie ujarzmienia tej mocy. Także... nie wiadomo, czy naprawdę można wytwarzać w ten sposób kule ognia i je ciskać w dowolnie wybranym kierunku, co nie znaczy, że należy w to wierzyć stuprocentowo. Nawet otwarty umysł musi zachować pewną dozę sceptycyzmu.
Magia realna, a fireball
Póki co żaden antropolog, mag, okultysta, religioznawca, ani żaden człowiek nauki nie znalazł żadnych prac historycznych, ksiąg magii, grimoire'ów ani "Ksiąg Cieni", w których instruowano by czytelnika, jak wyzwolić moc pirokinezy i jej użyć w sposób mniej lub bardziej kontrolowany. Nie istnieją znane prace, ani księgi okultystyczne, w których istniałby rytuał, technika energetyczna, czy medytacja, która dałaby adeptowi możliwość wzniecenia ognia siłą Woli. Dlatego póki się takowa instrukcja nie pojawi i póki jej skuteczność nie zostanie dowiedziona w eksperymencie okultystycznym bądź naukowym, nie mam powodu, by wierzyć, że taki sposób został znaleziony i że istnieje osoba, która to potrafi. Jednakże nie mam powodu tego wykluczać całkowicie. Nie znamy wszystkich odpowiedzi.
Wniosek jest taki: Póki co temat fireballa nadal będzie obiektem żartów, bo nie wiadomo, czy faktycznie jest na tej planecie ktokolwiek, kto potrafi za pomocą swego umysłu taką kulę ognia stworzyć. Taki efekt najwyraźniej uzyska iluzjonista, a i tak to będzie trik, choć efekty dla widzów będą niesamowite😊. Jednak ten, kto będzie rozumiał tą sztuczkę i będzie wyjątkowo cyniczny, zrozumie, że to tylko iluzja. Ale czyż iluzje nie są w pewnym sensie magiczne?
sobota, 23 czerwca 2018
Chaos nie jest dobry, ani zły
Źródło obrazu:
Obraz:
Chaosphere
Źródło:
Wielu postrzega Chaos jako groźną, niszczącą lub nieprzewidywalną siłę, tymczasem takie podejście do Chaosu wynika z elementarnego niezrozumienia Jego esencji i natury jego działania oraz natury Chaosu samego w sobie. Ale do rzeczy - jaka jest natura Chaosu?
Cecha pierwsza: Zmienność, natura dynamiczna
Chaos nie jest nigdy statyczny. Zawsze reaguje dynamicznie na wszystko, co Go dotyka. Jako część Źródła Chaos jest Jego najbardziej twórczą, zmienną i dynamiczną częścią.
Cecha druga: Zdolność do wykraczania poza ustalony porządek kosmiczny, natura zarówno kosmiczna, jak i anty-kosmiczna
Chaos może wykorzystać obowiązujące prawa przyrody, nagiąć je lub złamać, ale to ostatnie jest charakterystyczne tylko dla Rozszalałego Chaosu, którego symbolem jak dla mnie jest pentagram z dwoma wierzchołkami u góry, zwłaszcza wpisany w krąg (krąg wzmacnia energię wszelkich symboli).
Chaos łamie prawo zachowania energii - im więcej energii wchłania, tym więcej wytwarza, a jego moc jest zawsze większa od mocy pochłanianej. Mało tego, im dłużej absorbuje energię, Chaos zwiększa stopniowo swoją moc wykładniczo. Tak przynajmniej robi, gdy ja doświadczam Jego Obecności. To pozwala też na szybszą manifestację życzeń i wybranych form energii mistycznej.
Cecha trzecia: Energia Chaosu jest niestabilna, ale po pewnym czasie staje się niemal niewyczerpanym źródłem bardziej stabilnej i olbrzymiej Mocy
Gdy czerpie się energię Chaosu, jest ona niby niestabilna. Przekonałem się jednak, gdy się płynie z prądem siły Chaosu, można uzyskać z Niego olbrzymią siłę, która czyni niemal cudowne rzeczy.
Cecha czwarta: Chaosowi jest obojętne, czy to, co za Jego pośrednictwem tworzymy nam się podoba - On po prostu to tworzy, gdy do tego Go zmusza cała masa wchłoniętej energii.
Chaos jest po prostu tylko twórczą, żyjącą siłą, która nie jest ani dobra, ani zła (o ile coś takiego, jak dobro i zło istnieje) - Chaos absorbuje energię i myśli, a następnie generuje podobne formy energii, podobne wizje i podobne zdarzenia. Podobne, bo nie takie same - trochę mniej stabilne i bardziej twórcze oraz bardziej reaktywne. Można powiedzieć, że cechą Chaosu jest tworzenie, które nie musi kryć za sobą jakiegoś celu wyższego, cokolwiek by to miało na poziomie Chaosu znaczyć.
Cecha piąta: Duża przypadkowość, nieobliczalność Chaosu
Chaos nie działa prawie nigdy w sposób, który dałoby się przewidzieć za pomocą matematycznych równań - wykorzystuje zbyt dużo powiązań i synchroniczności, żeby dało się obliczyć jego ruchy, a ponad to robi to w dowolnej chwili, zależnej od aktualnych wydarzeń. Tego się nie da obliczyć - działania Chaosu można jedynie doświadczyć i próbować zrozumieć Jego działanie. Bywa jednak, że wykorzystuje zależności tak harmonijne matematycznie lub wykorzystujące tak oczywiste zależności, że można by się zastanawiać, czy nie działa czasami w sposób przeliczalny, jednakże to trwa tylko przez chwilę - po kolejnym wezwaniu Chaosu Jego wpływ znowu jest mocno przypadkowy (to tak, jakby mag działał wykorzystując prawa przypadku, o których teoretyzował David Bohm, fizyk, który stworzył "filozofię" ukrytego porządku). Przynajmniej w moim przypadku tak to działa.
Cecha szósta: Ożywianie wiary i emocji ludzi wokół - kolejna cecha Kreacji Chaosu
To jest dość proste - Chaos jest wzmacniany wiarą i emocjami wokół. Można by uznać, że w tej formie jest polem energii ożywiającym, kształtującym i manifestującym w materii emocje i wiarę wszystkich istot żywych, które się poruszają w obrębie tego pola. Taka postać Chaosu może być także określana jako "dzika" magia lub Moc Tworzenia.
To pole oczywiście może też ożywiać pragnienia ludzi znajdujących się w tym polu. A skoro Chaos jest Wszystkim, a magia jest wszędzie, jeśli uznamy, że jest to właśnie Moc Tworzenia, możemy korzystać z tej cechy Chaosu w niemal każdym lub w każdym miejscu, by powodować Zmiany zgodne ze swoją Wolą.
Oto, gdzie napisano, że magia według chaotów jest wszędzie:
Magia Chaosu - magia praktyczna | NowaSwiadomosc.pl
Czym jest Magia Chaosu? | DarkPlanet.pl - wiecie, wcześniej nie znałem tej strony, dopiero dziś mi się jakby w oczy rzuciła (może Chaos mnie wspiera?😁)
Hine Phil - Magia chaosu | Docer.pl
Cecha siódma: Wielowymiarowość, natura całościowa
Chaos jest niezależny od czasu i trójwymiarowej przestrzeni, istnieje w wielu wymiarach Wszechświata, a także stanowi Jedność ze Wszystkim, a więc jest Całością, niepodzielną i istniejącą w każdym obiekcie w Kosmosie oraz w całym Kosmosie. Przy czym każdy obiekt zawiera w sobie esencję całościową Chaosu, tak jak zawiera w sobie cały Wszechświat. A więc Chaos jest Kosmosem oraz każdą cząstką, każdym atomem w Kosmosie.
Jest niezależny od czasu i przestrzeni, a więc energia Chaosu może przekraczać czas i przestrzeń. Przy czym wielowymiarowość Chaosu i Jego całościowa natura są Jego aspektami/cechami, które są swoimi przyczynami i skutkami - czyli wielowymiarowość Chaosu ma przyczynę w Jego całościowej naturze, a całościowa natura Chaosu wynika z Jego wielowymiarowości.
Cecha ósma: Zdolność transmutacji umysłu i (teoretycznie) materii.
Chaos na pewno jest w stanie transmutować umysł - zawsze tego doświadczam, gdy absorbuję energię Chaosu. Ale skoro jest do tego zdolny, możliwe, że Chaos jest w stanie transmutować także materię we Wszechświecie. Tą cechę odkrył autor Liber Azerate - Księgi Rozszalałego Chaosu. Wykorzystał to, by utkać zaklęcie, które spowoduje uwypuklenie błędów systemów wierzeń opartych na słabych podstawach światopoglądowych, a następnie pozwoli je zniszczyć - przynajmniej w głowie adepta. Eoniczna Czarna Magia to system tradycyjnego anty-kosmicznego satanizmu, który pozwala na mroczną alchemiczną przemianę świadomości zbiorowej, tak by zauważyli fałsz w niektórych religiach i by się uwolnili spod ich wpływów (co się już dzieje - inaczej kościół nie przestrzegałby wiernych przed apostazją).
Cecha dziewiąta: Nieokreśloność w hierarchii bytów i w wyborze wartości, relatywna natura moralna i energetyczna Chaosu
Chaos nie jest ani dobry, ani zły, ale też w Chaosie nie znajdziecie żadnej uniwersalnej prawdy - dowiecie się tylko tyle, że: "Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone" - czyli, że sami nadajemy jakiś sens otaczającej nas rzeczywistości, a tzw. prawdy duchowe nigdy nie nie należy interpretować jako te, które są ostateczne.
Nie do końca wiadomo, jaki jest Chaos, zwłaszcza w tzw. walce "dobra" ze "złem" (pojęcia te są połowicznie relatywne, podobnie, jak wiele takich pojęć zasłyszanych w różnych okolicznościach od różnych osób). Wiadomo tylko tyle, że Chaos jest bardzo skuteczny.
Chaos nie zawiera w sobie schematów moralizmu, anarchizmu, feminizmu, ani żadnych podobnych i różnych od nich schematów - te schematy my do Chaosu wrzucamy, jak śmieci do śmietnika, ale czy to jest potrzebne do utrzymania natury Chaosu takiej, jaka ona jest? Nie wiadomo, ale tutaj to normalka. Jednak jak się chcecie pozbyć schematów, które Wam ciążą, używajcie raczej transmutacyjnej cechy Chaosu, dzięki temu staniecie się tacy, jak Chaos, czyli tacy, jacy jesteście prawdopodobnie naprawdę.
Cecha dziesiąta: Niedefiniowalność Chaosu i Jego niepoliczalność
Tak naprawdę nie znamy definicji Chaosu, która pasowałaby najbardziej do Jego pięknej, dynamicznej, zmiennej natury. Nie da się policzyć Chaosu jako siły widzialnej w zdarzeniach. Nie da się także zdefiniować Chaos w konkretny sposób, używając tylko jednej definicji, bo Chaos się objawia w wieloraki i zróżnicowany w istocie sposób. Jednego jednak możemy być całkowicie pewni: Jesteśmy częścią tego i nie damy rady od tego uciec. Jedyna rozsądna decyzja w momencie zetknięcia się z Chaosem jest następująca: otworzyć się na nurt Chaosu, posłuchać Jego kuszącej pieśni w swoim sercu i popłynąć z prądem.
Tak więc te osoby, które nadal miały Chaos za siłę nieczystą, wrogą lub szkodliwą, pytam Was: Co teraz myślicie? Jakie wnioski macie po przeczytaniu tego tekstu? Czy macie do przewartościowania jakieś przekonania na temat Chaosu i Jego istoty?
Niezależnie od tego, co zdecydujecie, wyraziłem swoje poglądy, oparte na doświadczeniu i wizjach, które miałem. To wszystko. Nikogo nie chcę i nie muszę przekonywać do swoich racji.
Pozdrawiam Was serdecznie z głębi Otchłani.
Klucz
czwartek, 31 maja 2018
Mistyczne symbole Chaosu
Teraz wymienię kilka przykładów symboli Chaosu - czyli właściwie wszystkich symboli magii i nie tylko. Mag chaosu bazuje na systemach magicznych, które mieszczą się w jego specjalizacji i zainteresowaniach lub w systemie symboli okultystycznego zakonu, do którego należy, jeśli należy do takiego zakonu (można się przyjrzeć np. symbolice Zakonu Iluminatów Thanaterosa).
Pierwszym i najlepiej znanym obrazem znanym w symbolice magii chaosu jest Chaosfera - Gwiazda Chaosu, ośmioramienna gwiazda, której promienie to czarne strzały. W mojej praktyce Chaosfera stanowi rodzaj mistycznego łącznika ze źródłem mocy - z Chaosem. Może mi służyć do:
Jeśli i na kogoś innego Gwiazda Chaosu działa tak, jak na mnie, może być dobrym symbolem dla zagorzałych przeciwników ego, bowiem gdy przepuszczam energię Chaosu za pośrednictwem tego symbolu przez swoje czakry owa energia rozpuszcza moje wszelkie myśli, zostawiając tylko Pustkę, Ciemność i Szarość. Jednakże nie sądzę, żeby każdy reagował tak na ten symbol (to przypuszczalnie po części wpływ sugestii lub autosugestii - czysta psychologia lub połączenie psychologii i mistyki).
Kolejnymi symbolami Chaosu są nordyckie runy - symbole dawnych Wikingów. Nie do końca wiadomo, czy owe znaki są oryginalnym pismem runicznym, czy zostały przerobione przez ludzi innych kultur, ale obecnie są znane w takiej wersji. Ponad to sam je stosowałem i faktycznie efekty ich działania były widoczne w moim życiu.
Każdy znak runiczny ma przypisane określone znaczenie i działanie oraz żywioł ziemski (materialny).
Najlepiej w moim przypadku się sprawdzała wizualizacja run, gdy chciałem z nimi medytować. Gdy kreśliłem runy na kartce papieru, odnosiłem wrażenie, że te znaki czerpią ze mnie energię. Możliwe, że to efekt sugestii, bo wcześniej jeden mag chaosu napisał mi na forum jednej grupy, że symbole są wampiryczne.
Najłatwiej jest kreślić runy, bazując na intuicji, lecz w moim przypadku tworzenie skryptu runicznego zawierającego 10 znaków lub więcej poprzedzało jakąś awanturę. Przestałem tworzyć takie skrypty runiczne i awantury stały się mniej intensywne i łatwiej mi było je zakończyć. Przy czym gdy owe awantury miały miejsce, toczyły się na forum jakiejś grupy ezoterycznej. Od tamtej pory tworzę w głowie intuicyjnie obraz dwóch lub trzech run. Nie dzieje się wiele, to przyznam, ale już nie kłócę się tak często z innymi i vice versa. Z jednym wyjątkiem: w jednym z ostatnich miesięcy pokłóciłem się o kwestię astralnych bytów, ale to wyjaśnię, jeśli to będzie konieczne, w innym poście.
Wracamy teraz do run. Można z nich wróżyć, można ich użyć, by kształtować rzeczywistość, tworzyć odpowiadające naszym intencjom synchroniczności, albo by odzyskać utraconą energię. Ansuz to runa służąca do komunikacji. Runy mogą nam służyć jako talizmany lub amulety, jeśli jednak chce się tworzyć z odpowiedniego metalu przedmioty w kształcie odpowiadającej mu runy lub jeśli chce się strugać wybrane runy w kawałku drewna.
Koło Dharmy to populistyczny symbol buddyzmu, jednej z tzw. religii dharmicznych. Jest w nim osiem szprych, tak jak osiem promieni ma Gwiazda Chaosu. Owe osiem szprych symbolizuje ośmioraką ścieżkę, która według tradycyjnej doktryny buddyjskiej ma prowadzić do Oświecenia, do Przebudzenia (więcej informacji możecie znaleźć na ten temat w innych źródłach).
Dlaczego Koło Dharmy umieszczam w symbolice magii chaosu>? Ponieważ ów symbol to część mistyki współczesnego świata - część postrzegalna fizycznymi zmysłami, oczywiście.
Na ośmioraką ścieżkę składają się:
Jest to symbol wiccański, znak Potójnej Bogini, jednego z ich dwojga Najwyższych Bóstw, obok Rogatego Pana (kojarzonego przez niektórych wyznawców z grupą celtyckich bóstw Cernunnos). Myślę, że istnieje możliwość, iż ci Bogowie byli wzorowani na istotach, które ongiś odwiedziły Ziemię i towarzyszyły człowiekowi podczas jego ewolucji, ale na razie brak jednoznacznych dowodów na ich obecną aktywność, a dowodów na ich działalność w starożytnych czasach jest trochę, lecz niektóre z nich to typowe fałszerstwa; jednakże to oddziałuje mocno na ludzką wyobraźnię i przyczynia się być może do tworzenia egregorów).
Osobiście dla mnie ten znak symbolizuje Boską Mądrość, Boską Miłość i Boską Moc pod postacią żeńską - postacią Potrójnej Bogini.
Dlaczego zaliczyłem do symboli Chaosu także symbole religijne?
Chaos ma swoją genezę w twórczym potencjale ludzi i stanowi według greckiej mitologii stan przed początkiem świata. Wszystko, co powstało, może zatem mieć swoje źródło w Chaosie. Tak można wierzyć. Ale przede wszystkim należy się zastanowić nad tym, czym jest Chaos.
Chaos to Przypadek i Zmiana, wszelkie powiązania i twórcza Moc, jedna z twórczych Sił Wieloświata. Każdy z nas jest częścią Chaosu. Każda z kultur stworzyła powyżej przedstawione symbole, a jeśli przyjąć, że wszystko powstało z Chaosu, z Chaosu powstała również każda z tych kultur. Zatem symbole, których używamy i które znamy z religii, magii i okultyzmu, pochodzą pośrednio z Chaosu i łączą nas z Chaosem. Jednakże źródłem tych wszystkich symboli jest jeden twór - ludzki umysł. To w umyśle człowieka i w Duchu, który człowiekiem niejako po części steruje, tkwi potencjał Chaosu. Te symbole są jedynie pomocą w zyskaniu kontaktu z tą niesamowitą, potężną i dynamiczną Siłą, jaką jest Chaos - żeby się skontaktować z Chaosem, należy sięgnąć do własnego wnętrza.
Mała dygresja
Zabawne jest to, że do podobnych wniosków doszedł inny chaota, czerpiąc z całkiem innych źródeł, niż ja. Analizował zebrane informacje i wywnioskował to, co ja powyżej - że prawdziwy potencjał maga tkwi wewnątrz niego. Jednak tutaj się różnimy w poglądach, bowiem ja uważam, że każdy w pewnych okolicznościach może odkryć pewien potencjał, a on uważa, że to kwestia "rezonansu". Choć właściwie to on opisywał tutaj zdolności ewokacji demonów, a mi chodzi o jakikolwiek potencjał - magiczny lub parapsychiczny (obie nazwy można chyba stosować czasem zamiennie).
Inne symbole Chaosu
Innymi symbolami są Yin-Yang z Taoizmu, pentagram wpisany w krąg i pentagram samodzielny, Triquetra (symbol wiccański i druidyczny), a nawet katolicki krzyż, starochrześcijańska ryba - symbol, dzięki któremu pierwsi chrześcijanie się wzajemnie rozpoznawali, staroegipski Krzyż Ankh, kwiat lotosu, Mandala i inne symbole religijne i magiczne. Można je rozpoznać w niektórych niecodziennych elementach świata współczesnego i w niektórych elementach codzienności.
A teraz kończę ten wpis. Mam nadzieję, że się Wam przyda.
Niech Moc będzie z Wami.
Hail Kaos!
Nazwa obrazu:
Chaosfera
Źródło obrazu:
Pierwszym i najlepiej znanym obrazem znanym w symbolice magii chaosu jest Chaosfera - Gwiazda Chaosu, ośmioramienna gwiazda, której promienie to czarne strzały. W mojej praktyce Chaosfera stanowi rodzaj mistycznego łącznika ze źródłem mocy - z Chaosem. Może mi służyć do:
- ładowania sigili;
- zasilania zaklęć słownych.
Jeśli i na kogoś innego Gwiazda Chaosu działa tak, jak na mnie, może być dobrym symbolem dla zagorzałych przeciwników ego, bowiem gdy przepuszczam energię Chaosu za pośrednictwem tego symbolu przez swoje czakry owa energia rozpuszcza moje wszelkie myśli, zostawiając tylko Pustkę, Ciemność i Szarość. Jednakże nie sądzę, żeby każdy reagował tak na ten symbol (to przypuszczalnie po części wpływ sugestii lub autosugestii - czysta psychologia lub połączenie psychologii i mistyki).
Źródło:
Kolejnymi symbolami Chaosu są nordyckie runy - symbole dawnych Wikingów. Nie do końca wiadomo, czy owe znaki są oryginalnym pismem runicznym, czy zostały przerobione przez ludzi innych kultur, ale obecnie są znane w takiej wersji. Ponad to sam je stosowałem i faktycznie efekty ich działania były widoczne w moim życiu.
Każdy znak runiczny ma przypisane określone znaczenie i działanie oraz żywioł ziemski (materialny).
Najlepiej w moim przypadku się sprawdzała wizualizacja run, gdy chciałem z nimi medytować. Gdy kreśliłem runy na kartce papieru, odnosiłem wrażenie, że te znaki czerpią ze mnie energię. Możliwe, że to efekt sugestii, bo wcześniej jeden mag chaosu napisał mi na forum jednej grupy, że symbole są wampiryczne.
Najłatwiej jest kreślić runy, bazując na intuicji, lecz w moim przypadku tworzenie skryptu runicznego zawierającego 10 znaków lub więcej poprzedzało jakąś awanturę. Przestałem tworzyć takie skrypty runiczne i awantury stały się mniej intensywne i łatwiej mi było je zakończyć. Przy czym gdy owe awantury miały miejsce, toczyły się na forum jakiejś grupy ezoterycznej. Od tamtej pory tworzę w głowie intuicyjnie obraz dwóch lub trzech run. Nie dzieje się wiele, to przyznam, ale już nie kłócę się tak często z innymi i vice versa. Z jednym wyjątkiem: w jednym z ostatnich miesięcy pokłóciłem się o kwestię astralnych bytów, ale to wyjaśnię, jeśli to będzie konieczne, w innym poście.
Wracamy teraz do run. Można z nich wróżyć, można ich użyć, by kształtować rzeczywistość, tworzyć odpowiadające naszym intencjom synchroniczności, albo by odzyskać utraconą energię. Ansuz to runa służąca do komunikacji. Runy mogą nam służyć jako talizmany lub amulety, jeśli jednak chce się tworzyć z odpowiedniego metalu przedmioty w kształcie odpowiadającej mu runy lub jeśli chce się strugać wybrane runy w kawałku drewna.
Źródło pliku GIF:
Koło Dharmy to populistyczny symbol buddyzmu, jednej z tzw. religii dharmicznych. Jest w nim osiem szprych, tak jak osiem promieni ma Gwiazda Chaosu. Owe osiem szprych symbolizuje ośmioraką ścieżkę, która według tradycyjnej doktryny buddyjskiej ma prowadzić do Oświecenia, do Przebudzenia (więcej informacji możecie znaleźć na ten temat w innych źródłach).
Dlaczego Koło Dharmy umieszczam w symbolice magii chaosu>? Ponieważ ów symbol to część mistyki współczesnego świata - część postrzegalna fizycznymi zmysłami, oczywiście.
Na ośmioraką ścieżkę składają się:
- słuszny pogląd;
- Słuszne postanowienie;
- Słuszne słowo;
- słuszny czyn;
- słuszny żywot;
- słuszne dążenie;
- słuszne skupienie;
- słuszna medytacja.
Obraz:
Symbol Potrójnej Bogini - rosnący, pełny i malejący Księżyc
Źródło:
Jest to symbol wiccański, znak Potójnej Bogini, jednego z ich dwojga Najwyższych Bóstw, obok Rogatego Pana (kojarzonego przez niektórych wyznawców z grupą celtyckich bóstw Cernunnos). Myślę, że istnieje możliwość, iż ci Bogowie byli wzorowani na istotach, które ongiś odwiedziły Ziemię i towarzyszyły człowiekowi podczas jego ewolucji, ale na razie brak jednoznacznych dowodów na ich obecną aktywność, a dowodów na ich działalność w starożytnych czasach jest trochę, lecz niektóre z nich to typowe fałszerstwa; jednakże to oddziałuje mocno na ludzką wyobraźnię i przyczynia się być może do tworzenia egregorów).
Osobiście dla mnie ten znak symbolizuje Boską Mądrość, Boską Miłość i Boską Moc pod postacią żeńską - postacią Potrójnej Bogini.
Dlaczego zaliczyłem do symboli Chaosu także symbole religijne?
Chaos ma swoją genezę w twórczym potencjale ludzi i stanowi według greckiej mitologii stan przed początkiem świata. Wszystko, co powstało, może zatem mieć swoje źródło w Chaosie. Tak można wierzyć. Ale przede wszystkim należy się zastanowić nad tym, czym jest Chaos.
Chaos to Przypadek i Zmiana, wszelkie powiązania i twórcza Moc, jedna z twórczych Sił Wieloświata. Każdy z nas jest częścią Chaosu. Każda z kultur stworzyła powyżej przedstawione symbole, a jeśli przyjąć, że wszystko powstało z Chaosu, z Chaosu powstała również każda z tych kultur. Zatem symbole, których używamy i które znamy z religii, magii i okultyzmu, pochodzą pośrednio z Chaosu i łączą nas z Chaosem. Jednakże źródłem tych wszystkich symboli jest jeden twór - ludzki umysł. To w umyśle człowieka i w Duchu, który człowiekiem niejako po części steruje, tkwi potencjał Chaosu. Te symbole są jedynie pomocą w zyskaniu kontaktu z tą niesamowitą, potężną i dynamiczną Siłą, jaką jest Chaos - żeby się skontaktować z Chaosem, należy sięgnąć do własnego wnętrza.
Mała dygresja
Zabawne jest to, że do podobnych wniosków doszedł inny chaota, czerpiąc z całkiem innych źródeł, niż ja. Analizował zebrane informacje i wywnioskował to, co ja powyżej - że prawdziwy potencjał maga tkwi wewnątrz niego. Jednak tutaj się różnimy w poglądach, bowiem ja uważam, że każdy w pewnych okolicznościach może odkryć pewien potencjał, a on uważa, że to kwestia "rezonansu". Choć właściwie to on opisywał tutaj zdolności ewokacji demonów, a mi chodzi o jakikolwiek potencjał - magiczny lub parapsychiczny (obie nazwy można chyba stosować czasem zamiennie).
Inne symbole Chaosu
Innymi symbolami są Yin-Yang z Taoizmu, pentagram wpisany w krąg i pentagram samodzielny, Triquetra (symbol wiccański i druidyczny), a nawet katolicki krzyż, starochrześcijańska ryba - symbol, dzięki któremu pierwsi chrześcijanie się wzajemnie rozpoznawali, staroegipski Krzyż Ankh, kwiat lotosu, Mandala i inne symbole religijne i magiczne. Można je rozpoznać w niektórych niecodziennych elementach świata współczesnego i w niektórych elementach codzienności.
A teraz kończę ten wpis. Mam nadzieję, że się Wam przyda.
Niech Moc będzie z Wami.
Hail Kaos!
środa, 9 maja 2018
Właściwie co można powiedzieć o magii chaosu? Kilka przemyśleń i próba zdefiniowania magii chaosu
Źródło obrazu:
Cóż, niestety łatwiej mi powiedzieć, czym nie jest magia chaosu. Nie jest to system, który można zaszufladkować, wkładając go do "szuflady" zatytułowanej np. "Hermetyzm", "Goecja", "Magia Enochiańska", itp. To nie jest system poddający się takiej klasyfikacji. Jednakże magia chaosu może zawierać (i często zawiera) elementy zaczerpnięte z dawnych systemów, ale tylko takie, które wybierze dany mag jako bardziej "witalne". Adam Benedykt na swoim blogu "Magiczne zapędy nieodpowiedniej osoby" w skrócie zdefiniował magię chaosu jako sposób na zmianę rzeczywistości poprzez osiąganie odmiennych stanów świadomości.
Magia jako potęga Zmian
To się zgadza, lecz w moim odczuciu to sposób na powodowanie Zmian w rzeczywistości poprzez wprowadzanie się w odmienne stany świadomości i manipulowanie poprzez nie strukturą rzeczywistości lub wybranym jej elementem.
Najbardziej znane i podstawowe elementy magii chaosu
To dla zaawansowanych i początkujących nic nowego. Są to:
- sigilizacja;
- tworzenie serwitorów (myśloform);
- tworzenie godform (Bogów zrodzonych z własnej wyobraźni i intencji).
Osobiście wolę się nie trzymać tylko tych sposobów i pewnie wielu z Was również. Do magii chaosu zaliczyłbym także praktyki medytacyjne mające spełnić Wolę maga lub kształtującą w nim silną, skupioną Wolę, ale także wszelkie inne formy medytacji, rytuały magiczne (mogące zawierać symbole kojarzone powszechnie z magią chaosu, np. Chaosferę, lecz niekoniecznie), NLP i inne techniki wizualizacji. Do tego "worka" można spokojnie wrzucać różne elementy praktyk, jak praktykę nie-myślenia (pustki w głowie), afirmację, ostatnio modny dwupunkt itp. Z tym, że nie każdy mag chaosu robi to po to, by zyskać oświecenie - to zależy od priorytetów, jakie ma dana osoba i od preferencji. Nie ma tutaj wiele ograniczeń poza własnym sposobem myślenia, który też można zmieniać.
W Psychonaucie Peter Carroll napisał o magii chaosu:
Magia chaosu, praktykowana przez zakon Iluminatów Thanaterosa, jest sztuką wyjątkowo osobistą i praktyczną, która opiera się na eksperymentowaniu.
Dalej przedstawia dwie tezy przyświecające książce Psychonauta, które są równie mocno związane z magią chaosu:
Książce tej przyświecają dwie tezy. Pierwsza z nich głosi, że odmienne stany świadomości stanowią klucz do odkrywania magicznych mocy. Druga, że moce te można rozwijać bez odwoływania się do innego systemu symbolicznego niż sama rzeczywistość.
Tak więc tutaj magia chaosu jest widziana jako sztuka odkrywania swoich wewnętrznych mocy i zdolności psychologicznych, czy magicznych poprzez stany mistyczne świadomości, zmienione stany świadomości. Jednak moje stanowisko w tej kwestii jest trochę inne.
Podobnie, jak Phil Hine uważam, że do praktyki magicznej można czerpać informacje z wybranych przez siebie systemów, od parapsychologii, poprzez gry komputerowe i seriale w telewizji, aż do własnej intuicji. Oczywiście zdrowo jest obserwować efekty swoich poczynań i zostawić te magiczne sposoby, które skutkują w dowolnej sytuacji na tyle, na ile to oczywiście jest możliwe. Także jeśli w Waszym przypadku skutkuje goecja, nie widzę powodów, żebyście mieli z tego rezygnować (chyba, że uważacie, iż to jest system praktyk o niskim poziomie etyczności, czy zbyt negatywny w rezonansie lub w czymkolwiek innym. Oczywiście uważam, że ekstremalne doznania mistyczne dają najwięcej wiedzy, ale prawda jest taka, że w momencie, kiedy Wy wybieracie praktyki, które chcecie stosować moja opinia nie musi Was wcale obchodzić. Możecie to olać i wybrać to, co akurat Wam pasuje i sprawdzić, czy to w Waszym przypadku działa, a jeśli tak, to jak działa. Po odprawieniu rytuału, czy sigilizacji, możecie zapisywać wszystkie rezultaty, synchroniczności, itd., wszystko, co uznacie za istotne i, jeśli chcecie, odnieść się do różnych modeli magii w celu wyjaśnienia tychże zdarzeń.
Chyba najnudniejsza część tekstu - zasady BHP
Niektóre z praktyk, o których informacje są teraz powszechnie dostępne mogą być niebezpieczne dla osób mających epilepsję, więc jeśli jakiś fragment tej praktyki może wywołać taką reakcję, lepiej ją sobie odpuścić, jeśli się ma taką przypadłość. Także osoby chore psychicznie powinny raczej z części tych praktyk zrezygnować, albo w ogóle nie zajmować się magią.
I to w sumie wszystko. Aha. Jeśli obawiacie się ataków demonów, możecie użyć talizmanów lub wizualizacji ochronnych, ale to nie uważam za konieczne, zwłaszcza, jeśli jakaś osoba okaże się mieć z tymi istotami astralnymi dobry kontakt i jeśli jej to wychodzi na dobre.
Źródło cytatu:
Peter J. Carroll - Psychonauta czyli Magia chaosu w teorii i praktyce | Pobierz z Docer.pl
Link do jednej z prac na temat okultyzmu i czarów dla uzupełnienia wiadomości:
Eliade Mircea - Okultyzm czary mody kulturalne Eseje (1992)
Z moich doświadczeń wynika, że sigilizacje działa... chyba najlepiej spośród wielu praktyk magicznych, chociaż nie tylko ona. Jest jeszcze kilka praktyk, do których wracam, bo po prostu u mnie się sprawdzają na 99%, a niektóre nawet na 100%. Dlatego nie zrezygnuję z tej praktyki. Właściwie do sigilizacji wystarczy mi koncentracja lub pustka w głowie.
I na tym kończę ten wpis. Pozdrawiam i życzę Wam dobrej nocy.
wtorek, 20 marca 2018
Tworzenie servitora
Źródło:
Każdy, kto interesował się tą dziedziną magii (głównie magii chaosu) dobrze wie, że servitora się tworzy w następujących etapach:
- Planowanie servitora.
- Gromadzenie energii.
- Tworzenie rdzenia.
- Kodowanie procedur.
- Ostatnie poprawki.
Servitor jest jakby duchem stworzonym przez maga chaosu, który rzecz jasna nie ma zwykle samoświadomości, czy jakiejkolwiek świadomości. Ma spełnić zadanie i w tym celu został zaprogramowany (polecam poczytać o modelach magii i sprawdzić założenia modelu informacyjnego - to oczywiście tylko mapa, lecz może być użyteczna dla teoretyków). Oczywiście servitor może wykształcić własną świadomość w odpowiednich warunkach, albo może ją mieć na życzenie maga chaosu.
Ale przejdźmy do praktyki.
I. PLANOWANIE SERVITORA
Planowanie servitora jest najbardziej teoretyczną, najprostszą i jak dla mnie... najnudniejszą dla typowych praktyków częścią tej praktyki. Polega ona na ustaleniu, co ma potrafić ten servitor, jakie ma mieć imię, jaki ma mieć wygląd, zdolności, medium magiczne (np. sigil), do którego ma być przypisany, ewentualnie, jak się obawiacie, że zyska samoświadomość, pewne sposoby obrony (byle niezbyt skomplikowane!) przed nim, gdyby chciał zaatakować swego stwórcę. Do tego pewne zmysły duchowe, na jakie komendy ma reagować i jak się ma poruszać w sferze astralnej.
Ćwiczenie: - Planowanie
- Spisz dokładny plan co do natury servitora i wszelkie inne związane z nim elementy (możesz skorzystać ze wskazówek powyżej).
- Naucz się go na pamięć. Możesz medytować, trzymając kartkę z planem servitora i pozwalając, by powoli przepływał przez Twój umysł, stopniowo utrwalając się w Twojej pamięci. Możesz też wybrać lub stworzyć na to własny sposób (to właściwie jest najlepszy na to sposób).
- Gdy już zapamiętasz ten plan, spróbuj go wyczuć intuicyjnie lub instynktownie. Niech stanie się jakby częścią Ciebie, tak być mógł/mogła stworzyć servitora bez konieczności zastanawiania się nad tym, co robić.
II. GROMADZENIE ENERGII
Teraz pora na drugi etap: na gromadzenie energii.
Ćwiczenie: - Gromadzenie energii i tworzenie nieukształtowanej masy astralnej
Nazwa trochę typowa, ale tworzyłem ją na poczekaniu. Chodzi o to, by gromadzić energię potrzebną do stworzenia tegoż servitora. Podejrzewam, że gdy servitor ma medium magiczne w postaci swojego sigila, energię gromadzi się na bazie tego symbolu w przestrzeni wokół niego luub w jego pobliżu. Niestety trudno mi to stwierdzić - ja z tego dodatkowego wzmocnienia nie korzystałem. Zbyt mało czasu na takie dodatki. Możecie sprawdzić to na stronach, na których ten sposób w wersji z sigilem został opisany. A teraz do dzieła.
- Najpierw określ, skąd ma pochodzić energia potrzebna do stworzenia servitora. Czy to ma być Chaosfera, żywioły Natury, czy energia kosmiczna. A może inne źródło, które Ty znasz ze swoich doświadczeń mistycznych lub na temat którego miałeś/miałaś teorie?
- Następnie użyj tego źródła energii, zgromadź ją, by stworzyć masę astralną servitora. Nie jest to specjalnie trudne, jeśli masz w tym kierunku intuicyjną wiedzę lub... ehm... talent, czy coś w tym stylu. Jednak wolę dać kilka wskazówek.
- Po zgromadzeniu energii swoją siłą Woli i instynktu przetwórz ją, zmień ją w masę astralną servitora. Rób to całkiem na czuja, nie myśl o tym. Po prostu działaj tak, jak chcesz (jak nikogo nie ma, nawet wykonuj dłońmi okrężne ruchy przed sobą, zgodnie ze wskazówkami zegara lub wspak - możesz też za przewodnik do ruchu energii wykorzystać jedynie swój umysł i Wolę).
III. TWORZENIE RDZENIA
Rdzeń lub esencja servitora to miejsce, w którym będziesz go programować. Jeśli servitor jest połączony z sigilem, rdzeń będzie zawierał w sobie jego zapis, w którym jest też zawarte magiczne imię servitora lub cokolwiek, co tam umieścisz.
Ćwiczenie: - Tworzenie rdzenia poprzez nadawanie servitorowi istoty
Tak jakoś mi nazwę tego ćwiczenia podpowiada intuicja.
- Oddychaj równo i głęboko.
- Wystrzel w kierunku masy astralnej servitora promień. Niechaj on trafi w sam środek masy astralnej, niechaj nada jej esencję, życie, ducha.
- Niechaj rdzeń servitora staje się coraz bardziej jasny, niechaj jego istota jest żywa.
IV. KODOWANIE PROCEDUR
Na tym etapie mag chaosu wprowadza w rdzeń program. Programuje wygląd servitora, kształt jego masy astralnej, zmysły duchowe, moce i zdolności, a także na jakie komendy ma reagować. Tam również jest kodowane imię servitora.
Ćwiczenie: - Programowanie rdzenia servitora
Teraz zajmiemy się programowaniem servitora.
- Skieruj w rdzeń servitora promień energii i siłą intencji wprowadź do niego program - zadecyduj, jakie servitor ma mieć moce, imię, zmysły duchowe, na jakie komendy ma reagować. Czy ma być świadomy, czy też nie.
- Wprowadź program, który ma nadać servitorowi konkretny wygląd.
- Obserwuj zmiany.
V. OSTATNIE POPRAWKI
Teraz dokonaj ostatnich poprawek w razie potrzeby i aktywuj servitora.
Ćwiczenie 1: - Dokonywanie ostatnich poprawek
Jeśli o czymś zapomniałeś/zapomniałaś w trakcie programowania servitora lub jeśli masz nowy pomysł, jakby tu go ulepszyć, wykonaj to ćwiczenie.
- Jeśli to jest potrzebne, wygeneruj kolejny promień i wprowadź do rdzenia kolejne programy i dyrektywy. Zdecyduj, jakie jeszcze servotor ma mieć moce, cechy osobowości, jeśli chcesz, itp.
- Gdy uznasz, że już wszystko zrobione, zakończ ćwiczenie.
Ćwiczenie 2: - Aktywacja
- Skoro już wszystkie poprzednie kroki zostały wykonane, aktywuj servitora - wprowadź do rdzenia promień, skupiając Wolę na aktywowaniu go.
- Niech energia zrobi to, czego oczekujesz i aktywuje servitora. Powinien natychmiast zacząć jakoś działać.
Teraz po prostu wyślij go tam, gdzie się powinien znaleźć.
Jeśli czujesz się z tym bezpiecznie, możesz zaprogramować servitorowi czas życia - gdy nadejdzie odpowiedni moment, wtedy servitor wybuchnie w astralu lub zostanie zniszczony w jakiś inny sposób. Jego duch zniknie lub odejdzie do Źródła, zależnie od tego, w co wierzysz lub od tego, jak zadziała dzika magia. Jedno jest pewne: Duch w najgłębszej formie nie zginie razem z ciałem. Co do duszy - nie wiadomo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)