Źródło obrazu:
Cóż, niestety łatwiej mi powiedzieć, czym nie jest magia chaosu. Nie jest to system, który można zaszufladkować, wkładając go do "szuflady" zatytułowanej np. "Hermetyzm", "Goecja", "Magia Enochiańska", itp. To nie jest system poddający się takiej klasyfikacji. Jednakże magia chaosu może zawierać (i często zawiera) elementy zaczerpnięte z dawnych systemów, ale tylko takie, które wybierze dany mag jako bardziej "witalne". Adam Benedykt na swoim blogu "Magiczne zapędy nieodpowiedniej osoby" w skrócie zdefiniował magię chaosu jako sposób na zmianę rzeczywistości poprzez osiąganie odmiennych stanów świadomości.
Magia jako potęga Zmian
To się zgadza, lecz w moim odczuciu to sposób na powodowanie Zmian w rzeczywistości poprzez wprowadzanie się w odmienne stany świadomości i manipulowanie poprzez nie strukturą rzeczywistości lub wybranym jej elementem.
Najbardziej znane i podstawowe elementy magii chaosu
To dla zaawansowanych i początkujących nic nowego. Są to:
- sigilizacja;
- tworzenie serwitorów (myśloform);
- tworzenie godform (Bogów zrodzonych z własnej wyobraźni i intencji).
Osobiście wolę się nie trzymać tylko tych sposobów i pewnie wielu z Was również. Do magii chaosu zaliczyłbym także praktyki medytacyjne mające spełnić Wolę maga lub kształtującą w nim silną, skupioną Wolę, ale także wszelkie inne formy medytacji, rytuały magiczne (mogące zawierać symbole kojarzone powszechnie z magią chaosu, np. Chaosferę, lecz niekoniecznie), NLP i inne techniki wizualizacji. Do tego "worka" można spokojnie wrzucać różne elementy praktyk, jak praktykę nie-myślenia (pustki w głowie), afirmację, ostatnio modny dwupunkt itp. Z tym, że nie każdy mag chaosu robi to po to, by zyskać oświecenie - to zależy od priorytetów, jakie ma dana osoba i od preferencji. Nie ma tutaj wiele ograniczeń poza własnym sposobem myślenia, który też można zmieniać.
W Psychonaucie Peter Carroll napisał o magii chaosu:
Magia chaosu, praktykowana przez zakon Iluminatów Thanaterosa, jest sztuką wyjątkowo osobistą i praktyczną, która opiera się na eksperymentowaniu.
Dalej przedstawia dwie tezy przyświecające książce Psychonauta, które są równie mocno związane z magią chaosu:
Książce tej przyświecają dwie tezy. Pierwsza z nich głosi, że odmienne stany świadomości stanowią klucz do odkrywania magicznych mocy. Druga, że moce te można rozwijać bez odwoływania się do innego systemu symbolicznego niż sama rzeczywistość.
Tak więc tutaj magia chaosu jest widziana jako sztuka odkrywania swoich wewnętrznych mocy i zdolności psychologicznych, czy magicznych poprzez stany mistyczne świadomości, zmienione stany świadomości. Jednak moje stanowisko w tej kwestii jest trochę inne.
Podobnie, jak Phil Hine uważam, że do praktyki magicznej można czerpać informacje z wybranych przez siebie systemów, od parapsychologii, poprzez gry komputerowe i seriale w telewizji, aż do własnej intuicji. Oczywiście zdrowo jest obserwować efekty swoich poczynań i zostawić te magiczne sposoby, które skutkują w dowolnej sytuacji na tyle, na ile to oczywiście jest możliwe. Także jeśli w Waszym przypadku skutkuje goecja, nie widzę powodów, żebyście mieli z tego rezygnować (chyba, że uważacie, iż to jest system praktyk o niskim poziomie etyczności, czy zbyt negatywny w rezonansie lub w czymkolwiek innym. Oczywiście uważam, że ekstremalne doznania mistyczne dają najwięcej wiedzy, ale prawda jest taka, że w momencie, kiedy Wy wybieracie praktyki, które chcecie stosować moja opinia nie musi Was wcale obchodzić. Możecie to olać i wybrać to, co akurat Wam pasuje i sprawdzić, czy to w Waszym przypadku działa, a jeśli tak, to jak działa. Po odprawieniu rytuału, czy sigilizacji, możecie zapisywać wszystkie rezultaty, synchroniczności, itd., wszystko, co uznacie za istotne i, jeśli chcecie, odnieść się do różnych modeli magii w celu wyjaśnienia tychże zdarzeń.
Chyba najnudniejsza część tekstu - zasady BHP
Niektóre z praktyk, o których informacje są teraz powszechnie dostępne mogą być niebezpieczne dla osób mających epilepsję, więc jeśli jakiś fragment tej praktyki może wywołać taką reakcję, lepiej ją sobie odpuścić, jeśli się ma taką przypadłość. Także osoby chore psychicznie powinny raczej z części tych praktyk zrezygnować, albo w ogóle nie zajmować się magią.
I to w sumie wszystko. Aha. Jeśli obawiacie się ataków demonów, możecie użyć talizmanów lub wizualizacji ochronnych, ale to nie uważam za konieczne, zwłaszcza, jeśli jakaś osoba okaże się mieć z tymi istotami astralnymi dobry kontakt i jeśli jej to wychodzi na dobre.
Źródło cytatu:
Peter J. Carroll - Psychonauta czyli Magia chaosu w teorii i praktyce | Pobierz z Docer.pl
Link do jednej z prac na temat okultyzmu i czarów dla uzupełnienia wiadomości:
Eliade Mircea - Okultyzm czary mody kulturalne Eseje (1992)
Z moich doświadczeń wynika, że sigilizacje działa... chyba najlepiej spośród wielu praktyk magicznych, chociaż nie tylko ona. Jest jeszcze kilka praktyk, do których wracam, bo po prostu u mnie się sprawdzają na 99%, a niektóre nawet na 100%. Dlatego nie zrezygnuję z tej praktyki. Właściwie do sigilizacji wystarczy mi koncentracja lub pustka w głowie.
I na tym kończę ten wpis. Pozdrawiam i życzę Wam dobrej nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz